6 powodów, dla których warto pokazać swoją stronę www native speakerowi

Jesteś przedsiębiorcą, hobbystą, ekspertem, który chętnie dzieli się wiedzą z innymi? A może z jakichś innych powodów prowadzisz własną stronę internetową? Naturalną koleją rzeczy jest, że któregoś dnia zechcesz, aby Twoje treści były dostępne w innym języku (lub językach) i docierały do jak najszerszego grona odbiorców.

Zlecasz tłumaczenie (a może nawet sam je wykonujesz?) i chcesz dodać przetłumaczone treści na stronę. Zanim jednak klikniesz „Opublikuj”, zastanów się, czy z gotowym tekstem zapoznał się native speaker, czyli osoba, dla której dany język jest tym ojczystym, a więc jego znajomość jest na najwyższym poziomie. Jeszcze nie?

Jeśli nadal masz wątpliwości, czy warto „tracić” czas i pieniądze na tego typu działania, przeczytaj kilka poniższych wskazówek, dlaczego może Ci się to opłacić.

#1 Jak cię widzą, tak cię piszą

Strona internetowa to Twoja wizytówka. Kilka pierwszych sekund zadecyduje, czy użytkownik zostanie na niej dłużej, zapozna się z tym, co dla niego napisałeś lub kupi oferowany produkt. Niechlujna interpunkcja, błędy gramatyczne, ortograficzne czy literówki mogą niepostrzeżenie umknąć uwadze w procesie tłumaczenia (choć nie powinny!), więc warto, aby tekstowi przyjrzał się jeszcze jego rodzimy użytkownik. Poprawna językowo treść na stronie internetowej wpływa na Twój wizerunek.

Dodatkowo warto zadbać, aby komunikacja na stronie była prowadzona w oparciu o zasady zwracania się do odbiorcy obowiązujące w danym języku. Angielskie „you” nie zawsze oznacza „ty”, którym tak bardzo lubimy szafować, zapominając o formach grzecznościowych „pan”, „pani”, „państwo”, czy zwrocie do adresata w liczbie mnogiej. Tymczasem w niektórych sytuacjach i rodzajach tekstów zbytnia bezpośredniość może razić.

#2 Rodzaje treści

Teksty możemy podzielić na zwykłe i specjalistyczne. Te pierwsze zawierają ogólne słownictwo, którego używamy w codziennej komunikacji. Z drugimi natomiast sprawa wygląda nieco inaczej, bo są tworzone według konkretnych reguł (np. formularz, ankieta, umowa), zawierają utarte zwroty i przede wszystkim — specjalistyczne słownictwo. Tworzysz teksty naukowe? To doskonały przykład tekstu specjalistycznego, który warto pokazać native speakerowi. Szkoda by było, aby Twoje ciekawe spostrzeżenia czy wyniki badań zawarte w pracy doktorskiej zostały niewłaściwie odebrane przez błędne tłumaczenie.

Co więcej, w przypadku korekty naukowej, teksty są weryfikowane pod kątem językowym przez osoby, które same posiadają stopień naukowy i są ekspertami w danej dziedzinie. Jeśli planujesz publikację w zagranicznym czasopiśmie naukowym, wysoka wartość merytoryczna i językowa ma bardzo duże znaczenie i często jest podstawowym kryterium doboru tekstów.

Innym przykładem są treści o charakterze marketingowym i reklamowym — zamieszczasz je na stronie internetowej (Twojej wizytówce!) i z założenia mają dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.

Wspomniane treści wyraźnie wskazują nadawcę (np. autora publikacji naukowej, firmę oferującą usługi), więc warto skorzystać z pomocy native speakera, aby przekonać odbiorcę, że ma do czynienia z profesjonalistą.

#3 Profesjonalizmy i terminologia

W swojej dziedzinie jesteś ekspertem i znasz słownictwo, którego użyć, aby opisać swoje działania i ofertę. O ile w przypadku tłumaczenia terminów, a więc słów o ściśle określonym znaczeniu (np. „pęcherzyk żółciowy”, „skala logarytmiczna”) jest nieco łatwiej, bo na rynku jest dostępnych wiele słowników terminologicznych, o tyle profesjonalizmy mogą już sprawiać pewną trudność. To słownictwo charakterystyczne dla danej grupy zawodowej — potoczne określenia, skróty myślowe, nawet pewien rodzaj żartów (dla elektronika „scalak” to „układ scalony”, a „SERP-y” dla specjalisty ds. SEO to „wyniki wyszukiwania”). W zależności od specjalizacji wspomniane grupy mogą się jeszcze bardziej zawężać, co sprawia, że mamy do czynienia z leksyką całkowicie niszową.

W przypadku problemów z tłumaczeniem częstą metodą jest stosowanie nazw i określeń oficjalnie obowiązujących (czyli metoda uogólniania). Ale wtedy tekst traci charakterystyczną stylistykę i nie będzie już odbierany jako dedykowany wybranej grupie specjalistów. Pomoc native speakera w wielu przypadkach bardzo się przyda — nawet jeśli nie jest on ekspertem w danej dziedzinie, łatwiej mu będzie dotrzeć do odpowiednich materiałów, czy skonsultować z osobą kompetentną odpowiednie warianty tłumaczenia.

#4 Nie zawsze język Puszkina i Szekspira

Znajomości i umiejętności przekładania tekstów nikt nie może odmówić zawodowym tłumaczom. Jednak z racji tego, że języka, z którym pracują, musieli się nauczyć, prawdopodobnie doskonale znają tylko jego literacką wersję (jeśli nie mieszkają za granicą); trudniej może być z językiem potocznym, który jest niezwykle dynamiczny i stale się zmienia. Mamy tu również na myśli znajomość żargonów (np. młodzieżowego, studenckiego etc.), czyli odmian języka charakterystycznych dla danej grupy społecznej. Pomyśl, co by było w przypadku, gdyby akurat Ci zależało, aby Twoje treści były w jakiś sposób nacechowane, nie miały oficjalnego charakteru. Ba!, poszukujesz środków językowych oddających np. „mowę prostych ludzi”. Native speaker języka rosyjskiego może Ci wtedy zaproponować tzw. prostorieczije.

Nie umniejszamy tłumaczom ich umiejętności. Szukamy nowych rozwiązań, aby poszerzyć już istniejące i w efekcie otrzymać wartościowe tłumaczenie. Warto o tym pamiętać.

#5 Jak nie wpaść w wizerunkowe tarapaty

Może się zdarzyć, że nazwa własna Twojego produktu, usługi czy nawet strony internetowej może się niewłaściwie kojarzyć w tłumaczonym tekście (jeśli np. tłumacz zdecyduje się na zachowanie nazwy oryginalnej jako nieprzetłumaczalnej). Pomijamy klasyczny przykład, co by było, gdyby polska firma o zupełnie neutralnej nazwie „Fart” zdecydowała się wyjść na anglojęzyczny rynek. W takich przypadkach groźba językowej wpadki jest wyraźna.

Większym zagrożeniem natomiast są słowa wywołujące skojarzenia, których nie ma w słownikach, określenia niszowe czy wyrazy niejednoznaczne, których znaczenie wtórne może przywoływać rozmaite wyobrażenia.

Tłumaczowi nie zawsze uda się ominąć tego typu pułapki. Native speaker, który posługuje się językiem w kontekście kultury masowej i aktualnych wydarzeń dostrzeże to zagrożenie. Takie błędy czasami mogą Twoją markę wiele kosztować.

#6 Mów językiem odbiorcy — lokalizacja

Nie bez powodu zostawiliśmy na koniec ten punkt jako wisienkę na torcie. To o lokalizacji tłumaczenia powinieneś przede wszystkim pamiętać, jeśli chcesz, aby Twoja strona www była często odwiedzana przez zagranicznych użytkowników. Termin ten oznacza dostosowanie przekładu do realiów innej kultury, aby obcojęzyczny odbiorca nas zrozumiał i wiedział, jaki jest cel naszej komunikacji.

Obca kultura to nie tylko język — to także zwyczaje, imiona i nazwiska, inna waluta, jednostki (które w dodatku należy przeliczyć!) potrawy, charakterystyczne powiedzenia oraz nazwy geograficzne; „English Channel” i „La Manche”, „Falklandy” i „Malwiny” to wciąż te same miejsca. Te wszystkie językowe niuanse trzeba w tłumaczeniu uwzględnić.

Tłumacz doskonale poradzi sobie z przełożeniem i wytłumaczeniem słów i określeń, które są typowe dla kultury i języka polskiego. Ostateczny szlif tekstowi nada natomiast native speaker — będzie wiedział, jakiej formy lepiej nie używać w zależności od typu adresata, znajdzie zgrabną analogię przysłowia czy anegdoty, użyje porównania do zjawiska charakterystycznego dla danej kultury. Współpraca tych dwóch specjalistów przyniesie dobre rezultaty, a Twoja komunikacja będzie jeszcze bardziej efektywna.

Im większe masz ambicje i plany związane z rozwojem własnej strony internetowej, tym dokładniej powinieneś nie tylko opracować strategię promocji, ale zadbać o sposób prezentacji treści i formę komunikacji. To ona tworzy Twój wizerunek i buduje zaufanie odbiorcy. A ich brak może odbić się negatywnie na Twoich finansach, jeśli prowadzisz działalność czysto zarobkową.

Działanie na rynku obcojęzycznym nie jest zadaniem łatwym, wymaga znajomości języka i realiów. Jeśli jesteśmy na początku tej drogi, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy native speakerów. W tym przypadku powiedzenie niemieckiego polityka Willy’ego Brandta — „Jeśli coś Ci sprzedaję, mówię w Twoim języku. Jeśli to ja kupuję, dann müssen Sie Deutsch sprechen” — jest niezwykle aktualne.

Polecamy również:

Korekta native speakera – dlaczego jej potrzebujesz?

Zamów tłumaczenie z korektą native speakera